
Cześć! Myślałam, że zdążę przed Wielką Sobotą, ale nic z tego. Wpis o babeczkach (domyślnie: do koszyczka) powstaje już post factum, kiedy większość z Was rytuał święcenia pokarmów zapewne ma za sobą. Nie mniej jednak stwierdziłam, że warto podzielić się tym przepisem, bo to smakołyki idealne na każdą okazję, a jeszcze lepsze i bez okazji 🙂 Dlaczego akurat cytrynowe? Bo są wspaniale orzeźwiające, od zawsze kojarzą mi się z wiosną i podczas ich wypiekania cudownie pachnie w całym domu. Idealne do herbaty, albo lampki schłodzonego rieslinga 😉
Składniki:
300g mąki pszennej
150g jasnego cukru trzcinowego
120g stopionego masła
250ml jogurtu naturalnego
2 jajka
skórka starta z 2 cytryn (nie ścieramy białej części skórki!)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki sproszkowanego kardamonu
szczypta soli
Przygotowanie:
Mieszamy ze sobą suche składniki. W osobnej misce mieszamy mokre składniki: jajka, jogurt, roztopione i wystudzone masło oraz ekstrakt waniliowy.
Mokre składniki dodajemy do suchych i mieszamy łyżką/ szpatułką aż do ich połączenia.
Ciasto przekładamy do papilotek umieszczonych w formie do pieczenia muffin (lub do foremek silikonowych) – to porcja na 12 babeczek.
Pieczemy w temp. 190 stopni przez ok. 20 minut (do „suchego patyczka”).
Cytrynowych muffinek nie dekoruję żadnym lukrem, kremem, czy cukrem pudrem, bo są doskonałe same w sobie.
Ze względu na okoliczności, chcielibyśmy życzyć Wam spokojnych, radosnych i pogodnych Świąt Wielkiej nocy oraz mnóstwo pyszności, które nie idą w boczki. Zwolnijmy trochę i cieszmy się z prostych przyjemności: z czasu poświęconego na to, co kochacie, spędzonego w ulubionym towarzystwie 🙂
Mama i Tata